Coś po polsku. Miałem już to dawno napisane, aczkolwiek nie wiedziałem, czy nie wplotę tego gdzie indziej, bo to tak jakby pieśń dotycząca mojego świata. Na razie bez tytułu, krótki utwór.

Tyś jest wój, ruszaj w bój i za cesarstwo walcz.
Wyjmij miecz, napnij pierś i na wroga warcz.
Dumny ród, walk trud, nigdy nie zmorzy nas.
Bogów zew wzywa cię, więc uderz jeszcze raz.

Tarcze swą szanuj gdyż, może spaść ten cios.
Zwali z nóg, złamie róg, i najeży włos.
Lecz gdy, śmierć spojrzy prosto w oczy twe.
To nie kres, pamiętaj, o boskiej krainie.

Za górą, za lasem i za wodami mórz.
Tam gdzie ląd, żyzny ląd i miliony dusz.
Gdzie Eatun wzywa lud i gdzie wieczne życie.
Tam właśnie czeka cię u stołu nakrycie.

No to czas na coś po angielsku znów Jak ktoś zgadnie czym się inspirowałem to szacun, szczególnie po pierwszej linijce można się trochę domyślić i drugiej linijce w drugiej zwrotce, ale to mała podpowiedź, bo nie macie większych szans na odszukanie powiązania, jeśli piosenki tej nie znacie (podpowiedź w sygnaturce)

Wonderful World

There's a love in everyone.
You must find it in your heart
And then even deepest scar,
Must always fall apart.
You must find your place right there,
Where people will still care.
That place is not everywhere.
To find it you must to share...

Share your love
And share your tears.
Right above
And under here.
Give them truth
And give them faith.
Forgive all blames
And take clear breath.
We must fight the winter's cold,
To live in a wonderful world.


We must find a love so deep.
So there won't be need to cry.
It is our destiny.
This will lift our world so high.
If you don't know what to do.
Warm wind will bear you,
Take a breath to clear your mind.
Then you must to give a sign.

Share your love
And share your tears.
Right above
And under here.
Give them truth
And give them faith.
Forgive all blames
And take clear breath.
We must fight the winter's cold,
To live in a wonderful world.


We must believe in human's kind.
Give me hand and give me sign.
We will build a root of love.
There is nothing to think of.
We have everything to share.
Soon love will rule everywhere.

Share your love
And share your tears.
Right above
And under here.
Give them truth
And give them faith.
Forgive all blames
And take clear breath.
We must fight the winter's cold,
To live in a wonderful world.
There's no more important word,
'cause most important word is love.

Ostatnio edytowany przez blazenek (2013-03-08 17:15:02)

Spoko wierszyk, ale prawdziwy patriota tworzy w swoim ojczystym języku, a nie w  plugawym języku angielskich żmij jadowitych, agresywnych i pijących herbatkę. Z ich otworów gębowych cieknie cuchnąca wydzielina, którą chcą zarazić wszystkich tworzących w ich mowie. Zaprawdę powiadam wam: Strzeżcie się, bo nie znacie dnia ani godziny, kiedy te węże zaczną żerować na waszym dorobku kulturowym! Polecam przetłumaczyć na nasz piękny ojczysty język i być spokojnym o swoje życie, które już nie będzie narażone na ataki angielskich żmijozów.

Ostatnio edytowany przez Szybcik (2013-07-26 12:54:39)

Sam osobiście lubię angielski i uważam, że używanie go jest wskazane.

Lecz ja wierzę

W chwili takiej jak ta już nic się nie liczy.
Żadna dobra noc, czy dzień pełen słodyczy.
To smutna przeszłość rządzi mą osobą,
Lecz ja wciąż wiem, że nie jestem sobą.

Jak wielka krzywda i jaki ból,
Gdy ktoś bliski tnie mnie na pół.
Niech przejrzy na oczy, nic go nie usprawiedliwi.
Lecz on wciąż nie widzi swych kolców i igliwi.

Duszę w sobie to już zbyt długo,
By zasłonić to zwykłą życia smugą,
By odnowić dawno stracone zaufanie,
Lecz ja wciąż wiem co to kochanie.

Znów się piekło codzienne zaczyna.
Znów wszystko mówi, że to moja wina.
Znów to ja mam słuchać o moich występkach,
Lecz w mym oku jest źdźbło, a w twoim jest belka.

Strach mój codzienny, już teraz wzmożony.
Zmusza mnie znów do podjęcia obrony.
Teraz nikt nie słucha niczyjej woli.
Lecz ja muszę kąsać, aż Cię zaboli.

Ty nie chcesz słuchać, śmiejesz się w twarz.
Chodź od mych słów też w bólu trwasz.
Tu już od dawna nic się nie zmienia.
Lecz ja wciąż wierzę, że jest nadzieja.